Pierwsze dźwięki V Symfonii Ludwiga van Beethovena, to jedne z najbardziej rozpoznawalnych tonów na świecie. Na hasło Beethoven wyszukiwarka Google pokazuje 81 milionów wyników, a łączna liczba utworów na YouTube ten wynik przebija. Gorzej stoi hasło Metallica, bo trafia do nas w 71. milionach internetowych konfiguracji. Natomiast zdecydowanie większą popularnością od Beethovena cieszą się lody, bo posiadają 15 miliardów linków polecających. W czasach, gdy co siódma osoba na świecie mogłaby mieć swoją własną stronę internetową – pojawia się pytanie, czy w czasie pandemii przestaliśmy interesować się kulturą?

Raport „Kultura w czasie pandemii” wykonany przez Fundację GAP pod koniec roku 2020, pokazał, że kultura potrafi sobie radzić w świecie, który nagle stał się mniej bezpieczny, ale być może bardziej niż kiedykolwiek otwarty. Widać to też na lokalnych przykładach, bo treści, które do tej pory krążyły jedynie w murach muzeum, dzięki pandemii miały szanse poszybować znacznie dalej. Historia pobytu Ludwiga van Beethovena w Głogówku stała się częścią projektu edukacyjnego stworzonego przez wałbrzyską szkołę Fundacji Clever. Muzealnicy z Głogówka kilka razy dziennie łączyli się z uczniami z Dolnego Śląska, aby móc opowiedzieć im o tym, jak genialny kompozytor otrzymał 350 florenów zaliczki od Franza Oppersdorffa za skomponowanie V Symfonii, po czym sprzedał ją dwóm innym melomanom. Tymi informacjami równie chętnie inspirowali się uczniowie Szkoły Polskiej w Londynie. Nikt się nie spodziewał, że to zamknięcie pozwoli nagle spojrzeć na kulturę i edukację z zupełnie innej strony. Muzeum pomagało studentom, którzy nie mogli osobiście przyjechać do Głogówka, w gromadzeniu materiałów do artykułów naukowych, a także stało się zdalnym centrum informacji dla turystów, którzy wędrowali palcem po mapie.

Kultura stop

Gdy 12 marca 2020 roku minister kultury zdecydował o zawieszenia działalności z udziałem publiczności i gości instytucji kultury, filharmonii, oper i operetek, teatrów, muzeów, kin, domów i centrów kultury, bibliotek, galerii sztuki oraz szkół, uczelni wyższych i placówek szkolnictwa artystycznego, to zamkniętych zostało niemal 16 tys. instytucji w całym kraju. Odwołano lub przesunięto w czasie planowane działania. Wprowadzono pracę zdalną. Ogromne zespoły pracownicze bibliotek czy muzeów, zespoły produkcji i zaplecza scenicznego pozostały z dnia na dzień bez pracy polegającej na codziennej obsłudze publiczności czy produkcji poszczególnych elementów wydarzeń. Trzeba było szybko zmienić sposób pracy, żeby pracować w ogóle. – Nie od dziś wiadomo, że muzea nie znoszą rewolucji, ale potrzebują ewolucji. Taka strategia świetnie się sprawdziła w czasie pandemii, kiedy to większość pracowników muzealnych miało czas wykonać pracę, której na co dzień nie widać: wyszukać i kupić nowe eksponaty, dokończyć pracę nad scenariuszami wystaw, odnowić system zabezpieczeń i sposób magazynowania zbiorów – powiedział podczas ostatniej konferencji „Muzea w Polsce – Nowe otwarcie” Łukasz Gaweł, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. Taki sposób działania nie jest wyznacznikiem tylko dużych instytucji. W Głogówku sprawdził się równie dobrze, bo tutejsze muzeum przyjęło podobną strategię, dzięki której udało się pozyskać zabytki sprzed kilkuset lat, pochodzące z wyposażenia zamku, zabezpieczyć zabytkowe okna z kościoła parafialnego pw. św. Bartłomieja. Do muzeum trafiły także cenne witraże Adama Bunscha, krakowskiego artysty, który projektował między innymi wystrój okien do katedry w Gnieźnie.

Muzyk – agent specjalny

Kiedy 2 marca 2020 WHO ogłosiło światową pandemię COVID-19 nikt nie wiedział co się wydarzy. Skapitulował nawet sam James Bond. Premierę filmu przekładano trzy razy: najpierw z października 2019 na luty 2020, z powodu zmiany reżysera. Potem poprawiano scenariusz, co miało opóźnić premierę o kolejne cztery miesiące, a na koniec przyszła pandemia. Aktualny termin premiery to 2 kwietnia 2021. Nie lepiej miały się festiwale. W Polsce odbywa się ich nawet kilka tysięcy rocznie. Największe z nich trwają aż 2-3 tygodnie. Przyciągają dziesiątki tysięcy osób. Siłą festiwali jest ich zdolność integrowania ludzi, rozpoznawania społecznych wyzwań, pielęgnowania krajobrazu różnorodności, pobudzania mobilności twórców i otwartości społeczeństw, promocji wartości. To prawdziwe fabryki produkujące sieci relacji. Ale to nie tylko spotkanie z kulturą i sztuką, nie tylko przestrzeń do współpracy, podejmowania ryzyka i promocji samych artystów. Festiwale są także istotnym elementem lokalnej gospodarki. Każda złotówka wydana na festiwal przynosi 5 złotych lokalnej ekonomii. Festiwale to także inwestycje w infrastrukturę i impuls do rewitalizacji miast, działanie wizerunkowe, przejaw prestiżu, renomy miejscowości, w której imprezy są organizowane. Głogówek miał wtedy szczęście, bo trzy tygodnie przed drugim lockdownem 28. Śląski Festiwal im. Ludwiga van Beethovena odbył się z realnym udziałem publiczności. W siedmiu koncertach wzięło udział ponad tysiąc osób, a artyści z Karol Szymanowski Quartet - jednego z najlepszych kwartetów smyczkowych na świecie uciekali przed zamknięciem granic przez Szwajcarią i Niemcy, aby zdążyć na występ w Głogówku. Muzycy byli niczym agenci specjalni, a Beethoven wygrał wtedy z Bondem. Takiego szczęścia niemiały nawet największe konkursy muzyczne na świecie: Międzynarodowy Konkurs Chopinowski i Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego.

Podsumowując. Pandemia sparaliżowała świat, który znamy. Zdeformowała sposób funkcjonowania. Jednak otworzyła nową przestrzeń, którą należy traktować jako zmianę, a nie jako porażkę.

Fot. Jan Kruk

Ilutracja Beethoven w maseczce: Halina Fleger

Tekst: Kinga Markowska

 

 

 

 

Wyróżnione: 
nie